top of page

DZIEJE WSI

 

Nazwa Kwiatonowice została po raz pierwszy zanotowana w I połowie XIV wieku. Zapisywano ją w starych dokumentach w różny sposób: Kwiatoniowice, Kwiatanowice, Kwiatonice, Kwietanowice, Kwietaniowice.

Wieś należała razem z Bugajem i Zagórzanami do klasztoru Ojców Benedyktynów w Tyńcu k. Krakowa. W 1367 r. król Kazimierz Wielki nadał wsiom należącym do klasztoru tynieckiego prawo magdeburskie. W 1396 r. najbardziej zasłużyli się dla rozwoju wsi: Jaśko z Kwiatonowic i Wawrzyniec, a w 1408 r. Nastka (?) sołtyska.
W XV w., według Jana Długosza, w Kwiatonowicach był jeden folwark, sołectwo z 2 łanami i karczma oraz 6 łanów kmiecych i 3 zagrody (gospodarstwa mniejsze niż 1 łan).


W 1509 r. król Zygmunt I Stary odebrał Kwiatonowice wójtowi Mikołajowi de Kwiatonowicze (być może to od jego nazwiska wieś przyjęła swoją nazwę) i dał je Janowi Wielopolskiemu, który w 1519 r. rozpoczął wykup kwiatonowickiego sołectwa. W 1531 r. poddani z Kwiatonowic skarżyli się na nadmiar obciążenia robotami, co spowodowało pisemną interwencję króla w obronie chłopów u opata tynieckiego Andrzeja Gniadego.
 

Przez wiele stuleci wieś należała do parafii bieckiej i tu oddawana była dziesięcina (24 gr). Mieszkańcy Kwiatonowic i Strzeszyna byli chowani na cmentarzu obok kościoła św. Piotra w Bieczu. W 1595 r. odbyła się wizytacja parafii, podczas której stwierdzono, że kościół parafialny jest obficie zaopatrzony.
 

Związki z parafią biecką przenosiły się na życie codzienne i sprawiały, że mieszkańcy Kwiatonowic i okolic zaopatrywali się w żywność i sprzęty u Bieczan, często biorąc towar na kredyt. W kupieckich rejestrach długów figurują dłużnicy z różnych wsi bez wyszczególnienia nie zapłaconego towaru. Na przykład w inwentarzu Piotra Schopki dłużnikami byli chłopi z Kwiatonowic, Strzeszyna, Turzy, Rzepiennika i Siepietnicy; podobnie w wykazie dłużników Marcina Ruska.
 

Kwiatonowice na przestrzeni wieków były w dzierżawie różnych rodów szlacheckich. Następnie zostały sprzedane. W 1604 r. należały do Samuela Siemieńskiego. W II połowie XVII w. nastąpił znaczny wzrost liczby ludności wsi. Natomiast na podstawie metryk ślubów w Bieczu, Kwiatonowicach i Strzeszynie odnotować można wahania liczby ludności:

3 historia.PNG

Przyjmując, że na każde 1000 osób liczba ślubów wynosiła 7,5, możemy w przybliżeniu otrzymać liczbę ludności w parafii bieckiej:

Zapewne toczyły się jakieś spory o przynależność regionalną, skoro dokument kancelarii królewskiej z 1782 r. potwierdza przynależność Kwiatonowic do ziemi bieckiej.


Z zachowanych dokumentów wiadomo, że w 1696 r. w Kwiatonowicach kmiecie odrabiali 4 dni tygodniowo własnym sprzężajem, stróżowego płacili 1 zł, czynszu od 10 do 20 gr, ospu owsa 1-2 korcy, jaj czynszowych 20, stróżnych 30, kapłonów stróżnych 2-3, kur 2, oprawy przędzy 2 sztuki. Zagrodnicy odrabiali trzy dni w tygodniu pieszo i przędli 2 szt. oprawy. Chałupnicy odrabiali od 1 do 2 dni w tygodniu pieszo i oprawy przędli 2 sztuki. Prócz tego hiberny płacono ogółem 90 zł 24 gr, pogłównego 104 zł 19 gr., owsa do Wiślicy 50 korcy, ospu królewskiego do Biecza także pokaźną ilość, nadto w stosunku do plebani obowiązywała dziesięcina i meszne oraz 2 powaby: jedna do oziminy, druga do zbóż jarych. Chałupnicy co noc kolejno pilnowali w lecie kóp, gromada zaś naprawiała drogi w ramach szarwarków.
 

W 1846 r., kiedy właścicielem Kwiatonowic był Antoni Nejmanowski, chłopi szykowali powstanie, w którym dążyli do zlikwidowania poddaństwa i pańszczyzny. Również w powiecie gorlickim odbywały się przygotowania do powstania. Objętych akcją było 20 wsi, w tym Kwiatonowice. W tym samym roku rodzina Mateli z Binarowej porwała dla okupu dziedzica Kwiatonowic. Uratowano go w niecodzienny sposób. Mieszczanie bieccy Lignor i Szymański upili porywaczy i dziedzic Nejmanowski dzięki temu odzyskał wolność.
 

W lutym 1846 r. rozpoczął się bunt przeciwko szlachcie (pod przywództwem Jakuba Szeli, który cieszył się zaufaniem chłopów). Do największego nasilenia akcji doszło w Bobowej, Binarowej, Siedliskach, Rzepienniku, najłagodniej przebiegła właśnie w Kwiatonowicach i Zagórzanach, gdzie wystąpienie ludu odbyło się bezkrwawo. Ruch chłopów galicyjskich był odwetem za doznane krzywdy i pośrednio przyczynił się do zniesienia pańszczyzny w dwa lata później.
Około 1875 r. Kwiatonowice zakupił Wielkopolanin, Kazimierz Sczaniecki herbu Osoria, powstaniec styczniowy. Był on m.in. członkiem Rady Powiatowej w Gorlicach, prezesem Wydziału Powiatowego, jednym z inicjatorów założenia gorlickiego szpitala. Zmarł w 1918 r. i pochowany został na cmentarzu w Bieczu. Kwiatonowice odziedziczył jego syn Stefan, który gospodarował w rodzinnym majątku do roku 1945.

 

W okresie I wojny światowej w wyniku ofensywy wojsk rosyjskich w Galicji Wschodniej, Kwiatonowice zostały zajęte we wrześniu 1914 r. przez wojska rosyjskie. Właściciel Kwiatonowic ewakuował się wraz z rodziną do Pardubic w Czechach. Wrócił po zakończeniu bitwy pod Gorlicami w maju 1915 r. Sama wieś w stoczonej tu bitwie nie została zniszczona tak bardzo, jak widoczne z jej wzniesień Gorlice. Nie była także bezpośrednim terenem bitwy, choć często ostrzeliwano wzgórze działami armii austriackiej.
 

Wojsko rosyjskie stacjonowało w szkole, we dworze i chłopskich zagrodach. Od strony północno-wschodniej w kierunku wsi Bugaj, znajdowały się okopy armii rosyjskiej, w których żołnierze chowali się w trakcie ostrzeliwania. Okopy te mieszkańcy zwali dekonkami. Ich ślady jeszcze długo można było odnaleźć na okolicznych polach.
 

W szeregach armii austriackiej walczyło wielu mężczyzn z Kwiatonowic. Niektórzy z nich zginęli, i to w bitwie pod Gorlicami. Aby uczcić ich pamięć społeczność wsi ufundowała drewnianą tablicę pamiątkową. Umieszczono na niej w dwóch kolumnach nazwiska poległych żołnierzy (20 osób). U góry tablicy umieszczono napis: ‘Cześć bohaterom tej wsi poległym za Ojczyznę’. Pod nazwiskami znajduje się data: Kwiatonowice 11 XI 1920 r. Tablicę umieszczono w szkole, gdzie znajduje się do tej pory.

 

II WOJNA ŚWIATOWA I WYZWOLENIE KWIATONOWIC
 

We wrześniu 1939 r. do Kwiatonowic przybywali uciekinierzy z zachodniej i centralnej Polski. Prosili o nocleg i pomoc oraz ostrzegali przed Niemcami. Na terenie wsi zamieszkało 14 rodzin wysiedlonych z poznańskiego. Po klęsce wojsk polskich wieś opanowali Niemcy, którzy zamieszkali we dworze. We wsi stacjonowała niemiecka szkoła podoficerska w sile od 100 do 200 uzbrojonych ludzi. Oficerowie mieszkali we dworze, a żołnierze w szkole.
 

Ksiądz odprawiał więc nabożeństwa w domach i w kapliczce stojącej przy drodze, a po wyzwoleniu we dworze. Tak było przez 23 lata. Następnie kwiatonowiczanie odremontowali kaplicę i tam odbywały się nabożeństwa. Wieś była także schronieniem dla ukrywających się partyzantów. Jeden z nich, Waldemar Stefan Kanachowski, w październiku 2002 r. przysłał z Kanady list adresowany do kierownika Szkoły Podstawowej w Kwiatonowicach. Oto jego dosłowna treść:
 

6 historia.png

Więcej informacji można znaleźć na stronie: https://janek1949.jimdofree.com/waldemar-kanachowski-wspomnienia/

Dnia 15 stycznia 1945 r. około godziny 8.00 pod borem nastąpił wielki wybuch, prawdopodobnie pocisku artyleryjskiego, spowodowany przez Niemców. O godz. 9.00 dowództwo niemieckie wysłało żołnierza po konie do Strzeszyna. O 10.00 odwołano alarm. Wszyscy biegali jak oparzeni, bo chcieli zabrać coś dla siebie. Około godz. 11.00 w Strzeszynie (koło Stanisława Dzikiego) ludzie ujrzeli radziecki czołg z dużym czerwonym sztandarem; nad nim świszczały samoloty. Było to znakiem, że wojna nadal trwa. Eksplodujący granat ciężko zranił Leona Grybosia i Wincentego Gołąba, którzy na skutek ran zmarli w szpitalu w Gorlicach. Około godz. 13.00 wojska niemieckie przeszły w pośpiechu w stronę lasów. Wojska radzieckie w sile 1 kompanii, odpocząwszy nieco i pożywiwszy się chlebem i kiszoną kapustą, ruszyły za nimi w stronę Moszczenicy

ZNANI MIESZKAŃCY

ZABYTKI

  • Zespół parkowo-dworski

 

W centrum wsi zachowały się resztki zespołu dworsko-parkowego, wpisanego do rejestru zabytków w 1986 r. Wśród zespołu starych drzew ocalał niewielki parterowy dwór z XIX w., kamienna, sklepiona beczkowo piwnica, pozostałość po czworakach oraz częściowo przebudowany budynek dawnego kurnika. W okresie II wojny światowej spłonęła część zabudowań gospodarczych, pozostałe zostały rozebrane w latach powojennych (do lat sześćdziesiątych).

 

Drewniany dwór został zbudowany prawdopodobnie w I połowie XIX w., chociaż niektóre źródła podają koniec XVIII w. W latach 1875-1945 jego właścicielami była rodzina Kazimierza Sczanieckiego herbu Osoria, pochodzącego z Wielkopolski. Dwór ma kształt litery C, z podjazdem od strony zachodniej. Podczas I wojny światowej, kiedy w Kwiatonowicach stacjonowały wojska rosyjskie, został częściowo zniszczony (skrzydło wschodnie). Sczanieccy odbudowali go, do budowy stosując już cegłę. Po II wojnie światowej i zmianach ustrojowych majątek Sczanieckich został rozparcelowany, a dwór z tzw. resztówką (ok. 5 ha) przechodził z rąk do rąk i niszczał. Ostatnie degradujące siedzibę działania są świeżej daty, najpierw budowa budynku biurowego Spółdzielni Kwiat, o brzydkiej i nieproporcjonalnej architekturze, a w latach 90-tych XX w. podział resztówki na małe działki.

 

W 2000 r. zrujnowany dwór kupili państwo Magda Miller i Kasper Świerzowski. Wówczas rozpoczęto remont, podczas którego przywracany jest pierwotny wygląd bryły dworu i wnętrz oraz prowadzone są prace pielęgnacyjne w ogrodzie dworskim. Zakończył się remont skrzydła zachodniego, przywrócono zabytkowy wystrój wnętrz i ich historyczną funkcję. W dworze zachowały się oryginalne ganki od zachodu (oszklony) i północy (z bogatymi rzeźbieniami) oraz podcienia od zachodu i południa. Ciekawe są również łukowe okna ze szprosami (podziałami wewnętrznymi), niektóre z witrażowymi szybkami. Takie okna można spotkać też w innych starych domach we wsi. Obecnie wnętrze składa się z dużej sieni, kuchni, spiżarni, łazienki (dawnej kancelarii), korytarza oraz 8 pokoi na parterze i 2 na poddaszu. Dzisiaj  dwór zmienił swoich właścicieli i również znajduje się w prywatnych rękach. 

•    Kapliczka

14 przydrozny krzyz.png

SZKOŁA W KWIATONOWICACH

15 szkola.png

Pierwszą szkołę w Kwiatonowicach ufundował dziedzic Kwiatonowic, Kazimierz Sczaniecki. Podarował wsi grunt pod budowę szkoły. Jednak wśród mieszkańców nie było jednomyślności co do powstania budynku. Wieś podzieliła się na zwolenników i przeciwników budowy szkoły. Wreszcie po długich sporach wygrali zwolennicy budowy. Rozpoczęto ją w 1909 r., a zakończono w 1911 r. Budynek szkolny składał się z dwóch klas lekcyjnych i mieszkania dla nauczyciela. Szkoła powstawała w czynie społecznym. Cegłę na jej budowę wożono z cegielni w Stróżówce. Początkowo uczyła w niej córka właściciela Kwiatonowic, Krystyna. Później jej nauczycielami byli Antoni Markowicz i Karol Radecki. Uczyły także w szkole panie Mrozowa i Zabierowska.

 

W okresie przed pierwszą wojną światową i po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. szkoła była dwuklasowa. Reforma jędrzejowiczowska wprowadziła w 1932 r. powszechną 7-letnią szkołę powszechną, ale o trzech stopniach organizacji: I stopień 4 - klasy , II stopień - 6 klas i III stopień - 7 klas. Na wsi jednak przeważały szkoły I albo II stopnia z jednym albo z dwoma nauczycielami. Po reformie w Kwiatonowicach została utworzona szkoła II stopnia : 6-klasowa z dwoma nauczycielami. Kierownikiem szkoły został Stanisław Synowiecki, wraz z nim uczyła jego żona.

 

We wrześniu 1939 r., uciekając przed Niemcami, kierownik szkoły wywiózł kronikę i pieczęcie szkoły na wschód. Jego następcą został Józef Gryboś, pochodzący z Kwiatonowic, a zamieszkały do 1939 r. w Koninie, gdzie pełnił funkcję kierownika szkoły powszechnej. Został wysiedlony przez Niemców i osiadł w Kwiatonowicach. Zamieszkał w szkole wraz z rodziną. Szkoła była zajęta przez Niemców. Józef Gryboś uczył dzieci w zimie, po domach prywatnych, a w cieplejsze dni w stodołach i na miedzach, wśród pól. W szkole uczyła także nauczycielka Janina Pudłowa, która uciekła przed Rosjanami ze wschodu i na czas okupacji zamieszkała w Kwiatonowicach. Od jesieni 1944 r. jako nauczycielkę zatrudniono Anielę Mackiewicz, która zamieszkała we wsi po upadku powstania warszawskiego. Kilka miesięcy uczyła także żona Józefa Grybosia. Wiosną 1945 r. kierownik szkoły wraz rodziną wrócił do Konina na dawne stanowisko. Pani Mackiewicz wyjechała do Warszawy po zakończeniu roku szkolnego.

 

W dniu 15 maja 1945 r. na kierownika szkoły wybrano Antoniego Rosponda. W tym właśnie roku szkoła została przeorganizowana. W miejsce dawnej 2-klasowej powstała szkoła 7-klasowa, do której uczęszczały też dzieci z Bugaja. Rok później dla potrzeb szkoły adaptowano dwa pokoje w dworku rodziny Sczanieckich, którzy utracili majątek na podstawie dekretu o reformie rolnej. W ten sposób do dyspozycji uczniów były łącznie cztery pomieszczenia klasowe, dwa w dworku, dwa w starym budynku szkolnym. W roku szkolnym 1947/48 do szkoły uczęszczało 131 uczniów, w roku następnym otwarto dla nich świetlicę mieszczącą się w Domu Ludowym. Antoni Rospond kierował szkołą do 1954 r., kiedy to objął równorzędne stanowisko w Łużnej.

 

W Kwiatonowicach kierownikiem został Stanisław Kozieł, a grono pedagogiczne stanowili: Emilia Kozieł, Ewa Szwarga, Ludomir Mazela. Reforma w 1966 r. wprowadziła model szkoły 8-klasowej. Dotychczasowa baza lokalowa okazała się zbyt szczupła, postanowiono więc (w roku 1971) rozpocząć budowę nowej szkoły z sześcioma salami lekcyjnymi. Prace rozpoczęto jesienią, przy znacznym wsparciu mieszkańców wsi.

 

W roku szkolnym 1972/73 dyrektorem placówki została Emilia Jamro. Dla szkoły był to trudny okres, ponieważ obniżono stopień jej organizacji z powodu spadku liczby uczniów. Zajęcia dydaktyczne odbywały się w klasach łączonych. W styczniu 1974 r. Urząd Powiatowy w Gorlicach podjął decyzję o utworzeniu Zbiorczej Szkoły Gminnej w Kobylance. Do tejże szkoły miały być dowożone dzieci z Kwiatonowic. Sprzeciw mieszkańców spowodował odroczenie decyzji do 1 września, ale w nowym roku szkolnym uczniowie klas V-VIII podjęli naukę w Kobylance. Nowy budynek szkoły w Kwiatonowicach oddano do użytku 20 lutego 1977 r. Dzięki temu uczniowie klas I-IV mieli zapewnione bardzo dobre warunki do nauki. Grono pedagogiczne tworzyli wówczas: Emilia Jamro - dyrektor, Franciszka Jarek, Elżbieta Mruk i Bożena Cetnarowicz. W 1984 r. dołączyła do nich Renata Filipowicz. Społeczność wsi wspólnie z nauczycielami podjęła starania o reaktywowanie szkoły 8-klasowej, zakończone powodzeniem. Od 2 września 1985 r. ponownie w szkole uczyły się klasy I-VIII, w liczbie 80 uczniów. W skład grona pedagogicznego wchodzili: Renata Filipowicz - dyrektor, Olga Potyrało, Elżbieta Mruk, Jadwiga Kalisz, Emilia Jamro oraz Aleksander Kalisz. Przez wiele lat stanowili trzon kadry. 

 

W czerwcu 1986 r. szkoła przyjęła imię Marii Konopnickiej. 

 

W latach dziewięćdziesiątych XX w. rozbudowano szkołę o kolejne pomieszczenia dydaktyczne i, tak jak poprzednio w budowie czynnie pomagali mieszkańcy wsi. Naukę w nowym segmencie rozpoczęto 9 listopada 1998 r.
 

KÓŁKO ROLNICZE I DOM LUDOWY 

17 kolko rolnicze.png
18 dom ludowy 2.png
18 dom ludowy 3.png

TRADYCJE I ZWYCZAJE

Zwyczaj kolędowania w Kwiatonowicach

Najbardziej rozpowszechnionym zwyczajem ludowym w naszej wsi był zwyczaj kolędowania w okresie świąt Bożego Narodzenia. W Nowy Rok z życzeniami chodziły Droby. Kwiatonowickie Droby ubrane były w wysokie czapki ze słomy przyozdobione kolorową bibułą. Na twarzy mieli maski, a na sobie kożuchy przepasane powrozami ze słomy, chodzili po domach i składali takie oto życzenia:


Na szczęście, na zdrowie na tyn nowy roczek,
Żeby się wom urodziła kapusta i groszek,
Żytko jak korytko, owiesek jak pajski piesek
Pszenicka jak rynkowicka, bób jak żłób

Wylyście na półkę i zdymcie gomułkę
Wylyście na faskę i zdymcie kiełbaskę
Jak mi nic nie docie to i córki nie wydocie
Moja pani gospodyni.

W sini mietełka w chołpie mietełka
Baba szelma nie wymietła
Wyprowadźcie ją do sieni, żeby ją Droby wzięli.

 

19 koledowanie.png
19 koledowanie 2.png
19 koledowanie 3.png
20 tradycje.png
bottom of page